Albumy wydane przez Kilogram Records wbrew woli wytwórni trafiły na Spotify. Dlaczego wydawca ma problem z usunięciem albumów z serwisu?
Kilogram Records – polska wytwórnia muzyczna, zorientowana na muzykę improwizowaną – świadomie zrezygnowała z udostępniania Spotify repertuaru reprezentowanych przez nią artystów. Niektóre z wydanych przez Kilogram Records płyt, pojawiły się jednak w serwisie – bez jej wiedzy. Teraz label ma problem z usunięciem tych albumów, pomimo twierdzeń, że to on posiada do nich prawa.
„Nie wiem, kto umieścił nasze płyty na Spotify. Nie zrobił tego żaden z moich dystrybutorów ani muzyków” – tak w rozmowie ze Spider’s Web wypowiadała się Ola Trzaska z Kilogram Records.
Po odkryciu, że na Spotify znalazła się muzyka należąca do katalogu wytwórni, Kilogram Records podjęło próby ściągnięcia nagrań z serwisu. Okazało się jednak, że warunkiem usunięcia ścieżek jest wskazanie dowodów, że to zgłaszającym podmiotom (wydawcy i jego muzykom) przysługują prawa do nagrań.
„Nie mam pojęcia, jak mam udowodnić, że wydałam te płyty. Wszędzie na okładkach istnieje informacja, kto jest wydawcą, jest kompozytorem i wykonawcą” – Ola Trzaska dla Spider’s Web.
Jak zapobiec podobnym problemom?
O tym, co składa się na prawa do nagrań pisaliśmy w artykule: Prawa autorskie do nagrania – komu przysługują? Czym są prawa autorskie, prawa wykonawcze i prawa producenta fonogramu?
Nagranie jest chronione równolegle: 1) prawami autorskimi, 2) prawami do artystycznych wykonań (prawami wykonawczymi) i 3) prawami do fonogramu (prawami producenckimi).
Standardowo prawami autorskimi zarządza ZAiKS. Wydawca dysponuje natomiast prawami wykonawczymi i producenckimi. W praktyce to właśnie prawa pokrewne dają możliwość decydowania o umieszczeniu nagrań w Spotify lub innych serwisach streamingowych. Aby wykazać, że umieszczenie nagrań w serwisie naruszyło prawa wytwórni, powinna ona wykazać, że dysponuje tymi prawami.
W tego typu sytuacjach najskuteczniejszym środkiem do wykazania wobec Spotify swoich praw jest przedstawienie odpowiedniego zestawu dokumentów (m. in. umów w formie pisemnej), które potwierdzają posiadanie przez wydawcę praw do masterów.
Przykładowy zestaw umów, które wydawca mogłaby zaprezentować platformie Spotify:
- umowa wydawnicza
- umowy z muzykami sesyjnymi
- umowa ze studiem muzycznym czy wykonawcą miksu i masteringu
- umowa z autorami materiałów graficznych, takich jak okładki płyt
- umowy z twórcami sampli
- umowy z wykonawcami miksu i masteringu
Co może zrobić Kilogram Records?
Z wypowiedzi Oli Trzaski wynika, że wytwórnia najprawdopodobniej powoływała się do tej pory na domniemania wynikające z przepisów prawa. Chodzić tu może przede wszystkim o domniemania wynikające z oznaczeń zawartych na okładkach albumów lub w tzw. metadanych nagrań. W największym uproszczeniu – podanie nazwy wytwórni jako producenta nagrania powinno skutkować przyjęciem, że to właśnie ona dysponuje prawami producenckimi (o ile ktoś inny nie udowodni, że jest inaczej).
Wspomniane domniemania mają podstawę w przepisach prawa i mogą w razie sporu sądowego zdecydować o rozstrzygnięciu. Jak jednak nieraz się okazuje – nie zawsze pozwalają one na osiągnięcie szybkiego skutku w relacji z podmiotami takimi jak Spotify.
Próby udowodnienia posiadania praw, jeśli nie masz jednoznacznych dowodów, może być bardzo kłopotliwe, nawet jeśli racja stoi po twojej stronie. Brak posiadania kompletnego pakietu dokumentów może utrudniać prowadzenie sporów i znacznie je przedlużać. Dlatego odpowiednie zorganizowanie działalności muzycznej umożliwia w podobnych sytuacjach szybsze i skuteczniejsze egzekwowanie swoich praw.
Jeśli potrzebujesz pomocy w przygotowaniu zestawu odpowiednich dokumentów, zapoznaj się z naszą ofertą https://musicodex.pl/oferta/ lub zgłoś się do nas bezpośrednio: https://musicodex.pl/kontakt/. Wspólnie zdecydujemy w jaki zestaw umów powinieneś się zaopatrzyć.
Agnieszka Gębala, Marcin Barański