„Grające” zabawki, gadżety, kontrolery – o co musi zadbać producent lub importer, aby nie naruszyć prawa autorskiego?
„Grające” i „śpiewające” gadżety to przedmioty, z którymi spotykamy się na co dzień. Najczęściej muzyka odtwarzana jest przez zabawki dla dzieci, czego najlepszym przykładem jest popularny kaktus odtwarzający piosenkę Cypisa „Gdzie jest biały węgorz? (Zejście)”, rozpoczynającą się od słynnego fragmentu „Tylko jedno w głowie mam koksu pięć gram”. Producent tej zabawki nie uzyskał jednak zgody autora piosenki – czy miał taki obowiązek?
Muzykę odtwarzają nie tylko „grające” zabawki, ale także inne przedmioty. W ostatnim czasie świat gamingowy obiegła informacja, że Xbox zaprezentował swój pierwszy w historii „śpiewający” kontroler. W tym celu nawiązano współpracę z takimi podmiotami i artystami jak Interscope Records, Benny Blanco, BTS czy Snoop Dogg. Doprowadziła ona do stworzenia limitowanej edycji kontrolera, który oprócz nazwy artystów zawiera także głośnik odtwarzający po naciśnięciu przycisku „Bad Decisions”.
Zarówno wykorzystanie utworu „Gdzie jest biały węgorz? (Zejście)” w zabawce, jak i „Bad Decisions” w kontrolerze wymagało zadbania o kwestie praw autorskich… i nie tylko.
Do kogo należy się zwrócić o udzielenie praw na wykorzystanie muzyki w „grających” gadżetach?
Po pierwsze, należy pamiętać o tym, że „grające” przedmioty odtwarzają nagrania. Każde nagranie składa się natomiast z trzech warstw – autorskiej, wykonawczej i producenckiej. Oddzielne prawa przysługują bowiem autorom piosenki, jej wykonawcom oraz producentom. Z tego względu, aby móc legalnie wykorzystać nagranie np. w konkretnej zabawce, należy zadbać zarówno o prawa autorskie, prawa do artystycznych wykonań (prawa pokrewne), jak i prawa do fonogramu (pierwszego utrwalenia warstwy dźwiękowej). Najczęściej uprawnionymi z praw autorskich i praw pokrewnych są twórcy utworu i jego wykonawcy, natomiast prawa do fonogramu przysługują producentowi, którym może być np. wytwórnia.
Więcej na ten temat można przeczytać w artykule Prawa autorskie do nagrania – komu przysługują? Czym są prawa autorskie, prawa wykonawcze i prawa producenta fonogramu?
Licencja czy przeniesienie praw?
Gdy wiemy już, do kogo należy się zwrócić, aby legalnie wykorzystać muzykę w „grających” gadżetach, następnym krokiem jest uzgodnienie formy udzielenia zgody.
Dwie podstawowe możliwości to:
- przeniesienie praw (autorskich, wykonawczych, producenckich)
- udzielenie licencji
Przeniesienie praw może się okazać problematyczne, gdy twórcy, wykonawcy lub producenci powierzyli swoje prawa, w tym prawo do zwielokrotniania utworów (muzyka w „grających” przedmiotach to właśnie zwielokrotnianie) organizacjom zbiorowego zarządzania, takim jak ZAiKS, STOART, SAWP czy ZPAV. Jeśli powierzając prawa tym organizacjom twórca, wykonawca lub producent nie wyłączy powierzenia praw w zakresie zwielokrotniania, przeniesienie praw nie będzie możliwe.
Przykład: Producent „śpiewających” maskotek chciał wykorzystać piosenkę „XYZ” w celu odtwarzania jej przez pluszowego misia. Autor piosenki powierzył swoje prawa organizacjom zbiorowego zarządzania w zakresie wszystkich pól eksploatacji, w tym zwielokrotniania. W takim wypadku nie mógł on przenieść praw na producenta zabawek. Producent musiał więc uzyskać licencję od ZAiKS, STOART lub SAWP (w zależności od tego, która organizacja sprawowała zbiorowy zarząd) oraz ZPAV.
W większości przypadków wykorzystanie muzyki w „grających” gadżetach będzie wymagało uzyskanialicencji, ponieważ niewielu artystów decyduje się na niepowierzenie swoich praw organizacjom zbiorowego zarządzania lub wyłączenie prawa do zwielokrotniania. Uprawnionymi do udzielenia licencji są właśnie organizacje zbiorowego zarządzania, ale licencję może również udzielić sam uprawniony, jeśli nie powierzył on zarządzania swoimi prawami powyższym organizacjom lub wyłączył powierzenie w zakresie prawa do zwielokrotniania. W takim przypadku może on także przenieść swoje prawa na producenta gadżetów. Przeniesienie będzie możliwe także w przypadku wykorzystania muzyki oryginalnej, pisanej na zamówienie. Wówczas o odpowiednie postanowienia można zadbać jeszcze przed powstaniem utworu i zarejestrowaniem go w ZAiKS.
O różnicach między licencją a przeniesieniem praw autorskich pisaliśmy m.in. w artykule Jak legalnie użyć muzyki w filmie?
Jak uzyskać licencję na wykorzystanie muzyki w „grających” gadżetach?
Jeśli artysta powierzył zarządzanie swoimi prawami organizacjom zbiorowego zarządzania i nie wyłączył prawa do zwielokrotniania (czyli większość przypadków), producent „grających” gadżetów musi w pierwszej kolejności wystąpić do organizacji zbiorowego zarządzania z wnioskiem o udzielenie licencji.
W zakresie praw autorskich uprawnionym do udzielenia licencji jest ZAiKS. Wniosek, który należy złożyć, można znaleźć pod adresem: https://app.zaiks.org.pl/media/x5spocho/licencje-wniosek-do-umowy_nagrania-mechaniczne_2019-08.pdf. W zakresie praw do artystycznych wykonań (praw wykonawczych) oraz praw do fonogramów (praw producenckich) właściwymi podmiotami są odpowiednio SAWP/STOART oraz ZPAV.
Wynagrodzenie za udzielenie licencji na wykorzystanie muzyki w „grających” gadżetach
Stawki wynagrodzeń stosowane przez organizacje zbiorowego zarządzania ustalane są zazwyczaj jako procent od ceny sprzedaży danego gadżetu lub kwotowo za jeden egzemplarz gadżetu. Szczegółowe informacje dotyczące kwot można znaleźć pod adresem: https://app.zaiks.org.pl/media/ijvnxiz5/tabela-zw-audio-wideo-ver-10-12-2021.pdf (wynagrodzenia autorskie), https://stoart.org.pl/upload/2022/03/tabela-wynagrodzen-za-odtwarzanie-utworow-i-przedmiotow-praw-pokrewnych-2022.pdf (wynagrodzenia wykonawcze i producenckie). Tabele te nie przewidują jednak bezpośrednio sytuacji wykorzystywania muzyki w „grających” gadżetach. Z tego względu w celu ustalenia wysokości wynagrodzenia, niezbędny jest kontakt z organizacjami zbiorowego zarządzania.
Jeśli producent gadżetów zawiera umowę z samym uprawnionym, sposoby wynagrodzenia można kształtować swobodnie. Może ono przybierać formę jednorazowej zapłaty czy prowizji od sprzedanych gadżetów. Inną możliwością jest umowa barterowa polegająca na tym, że autor piosenki mógłby sprzedawać gadżety odtwarzające jego muzykę na koncertach lub jako dodatek do płyty.
Każdorazowo należy pamiętać o rzetelnym uregulowaniu w umowie zasad wynagradzania. W przeciwnym razie istnieje prawdopodobieństwo wystąpienia sporu, takiego jak np. między Andrzejem Sapkowskim a CD Projekt. Po osiągnięciu sukcesu przez gry, których akcja toczy się w wymyślonym przez pisarza świecie Wiedźmina, autor zażądał od CD Projekt dodatkowego wynagrodzenia. Powoływał się na art. 44 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, zgodnie z którym w razie rażącej dysproporcji między wynagrodzeniem twórcy a korzyściami nabywcy autorskich praw majątkowych lub licencjobiorcy, twórca może żądać stosownego podwyższenia wynagrodzenia przez sąd. Wynegocjowanie z artystą rażąco niskiego wynagrodzenia nie musi więc w dłuższej perspektywie okazać się opłacalne. Rzetelne uregulowanie w umowie kwestii wynagrodzenia minimalizuje ryzyko powstania tego typu sporów.
Co grozi za wykorzystanie muzyki w „grających” gadżetach bez zgody uprawnionych?
Twórca, wykonawca lub producent, którego kompozycje, wykonania lub nagrania wykorzystano niezgodnie z prawem, np. nie uzyskując licencji, może domagać się nie tylko rekompensaty pieniężnej, ale także m.in. wycofania gadżetów wykorzystujących jego muzykę z obrotu lub ich zniszczenia. Co ważne, ewentualne trudności w zidentyfikowaniu uprawnionych nie są dobrą obroną, jako że odpowiedzialność w tym przypadku nie jest zależna od winy.
Więcej na temat tego, jakie kary grożą za naruszenie praw autorskich można przeczytać w artykule Naruszenie praw autorskich – czym grozi, jak go uniknąć?
O czym powinien pamiętać importer przy sprowadzaniu „grających” gadżetów?
O kwestie praw autorskich, wykonawczych i producenckich powinien zadbać nie tylko producent „grających” gadżetów, ale także ich importer. Współodpowiada on bowiem za naruszenie praw autorskich. Z tego względu, aby uniknąć naruszenia prawa jako importer, kluczowe jest upewnienie się, czy kontrahent (producent) nabył prawa lub uzyskał odpowiednią licencję na wprowadzenie „grających” gadżetów do obrotu. Jeśli nie, importer powinien sam o to zadbać.
Co jednak istotne, inne zasady dotyczą EOG (Europejskiego Obszaru Gospodarczego) obejmującego państwa Unii Europejskiej oraz Norwegię, Islandię oraz Liechtenstein, a inne pozostałych państw. W przypadku wprowadzenia towaru do obrotu na terenie jednego z państw EOG, następuje tzw. wyczerpanie prawa polegające na tym, że jeżeli towar zostanie wprowadzony przez uprawnionego lub za jego zgodą do obrotu w którymkolwiek z państw EOG, importer może swobodnie sprowadzić ten towar do innego państwa EOG (w tym Polski) bez dodatkowych zgód. Jako że wyczerpanie prawa stosuje się do nośników materialnych, obejmuje to także „grające” gadżety.
Przykład: Importer z Polski sprowadził z Francji zabawkowe samochody odtwarzające piosenkę „ABC”. Francuski producent zabawek zadbał o kwestie praw autorskich do tych utworów, więc dzięki wyczerpaniu prawa importer nie musi uzyskiwać dodatkowych zgód lub licencji, aby sprzedawać te samochody w prowadzonym przez siebie na terenie Polski sklepie. Jeśli kwestia tych praw nie byłaby uregulowana, przed rozpoczęciem sprzedaży „grających” samochodów importer powinien uzyskać licencję na wykorzystanie w nich danego utworu.
Inaczej jest w przypadku importu towarów spoza państw EOG.
Przykład: Importer z Polski chce sprowadzić gadżet odtwarzający piosenkę „ABC” ze Stanów Zjednoczonych. Jako że wyczerpanie prawa nie ma w tym przypadku zastosowania, wprowadzenie tego gadżetu do obrotu wymaga uzyskania zgody uprawnionego. W przypadku bezprawnego wprowadzenia takiego gadżetu do obrotu, np. z powodu braku licencji, uprawniony mógłby dochodzić ochrony swoich praw od importera.
Niezależnie od powyższych zasad, każdorazowo importer powinien dążyć do tego, żeby kontrahent złożył oświadczenie o nienaruszaniu praw autorskich i przenieść na niego odpowiedzialność w przypadku, gdyby doszło do naruszenia praw autorskich.
„Śpiewający” kaktus i Xbox
Aby wykorzystanie piosenki Cypisa w „śpiewającym” kaktusie oraz piosenki „Bad Decisions” w „śpiewającym” kontrolerze było zgodne z prawem, producenci tych towarów powinni uzyskać odpowiednią licencję lub nabyć prawa. W przeciwnym razie narażają się na poważne konsekwencje, w tym nawet na wycofanie wszystkich zabawek i gadżetów naruszających prawa autorskie z obrotu. Niezadbanie o kwestie praw autorskich może więc pokrzyżować plany nawet najlepiej zapowiadającej się inwestycji.
Dominik Światkowski