Top Gun z Lady Gagą i Thor z Guns N’ Roses – kto się na to zgodził???
27 maja 2022 r. do kin trafi „Top Gun: Maverick”. Z tej okazji w mediach głośno jest o reklamującej film piosence „Hold My Hand” autorstwa Lady Gagi. Piszemy więc o tym, co trzeba zrobić, by móc połączyć muzykę z obrazem.
W artykule Jak legalnie użyć muzyki w filmie? pisaliśmy o tym, że wariantów użycia muzyki w filmie jest kilka. Do możliwych opcji należą m.in. użycie gotowego utworu w formie coveru, użycie oryginalnego nagrania utworu lub zamówienie dzieła specjalnie do powstającego filmu.
Lady Gaga ma doświadczenie w pisaniu niezwykłych ścieżek muzycznych do filmów. Jej utwór „Shallow” nagrany do filmu „Narodziny Gwiazdy” został nawet nagrodzony Oscarem. Nic dziwnego, że twórcy najnowszego Top Gun postanowili połączyć siły z piosenkarką przy tworzeniu soundtracku do swojego filmu.
Legalne użycie muzyki w filmie wymaga uzyskania odpowiednich zgód. W przypadku, gdy muzyka pisana jest specjalnie dla konkretnego dzieła audiowizualnego, sprawa może być stosunkowo prosta. Na początkowym etapie, jeszcze przed rozpoczęciem komponowania, konieczne jest zawarcie odpowiedniej umowy, na mocy której producent filmu uzyska wszelkie zgody, najczęściej przez przeniesienie autorskich praw majątkowych do nowo powstałych utworów. Tak też mogła wyglądać sytuacja w przypadku Top Gun.
Warto zauważyć, że przeniesienie praw autorskich, będące praktyką typową w sytuacjach pisania soundtracku na zamówienie, ma długofalowe skutki dla artysty. W artykule Neil Young wycofał swoje utwory ze Spotify – część z nich wciąż jednak jest dostępna w serwisie. Jak to możliwe? tłumaczyliśmy, że przeniesienie praw autorskich na producenta filmu sprawia, że artysta traci kontrolę nad tym, co dalej dzieje się z jego utworem.
A co, jeśli w obrazie użyty zostaje hit… taki jak „Sweet Child O’ Mine”?
Wykorzystanie utworu napisanego przez kilka osób może wiązać się z wieloma trudnościami. Użycie nagrania piosenki w filmie wymaga generalnie uzyskania zgody wszystkich osób uczestniczących w jej tworzeniu, producenta fonogramu oraz artystów występujących na samym nagraniu. Osobom tym przysługuje bowiem prawo synchronizacji, czyli prawo decydowania o łączeniu utworu z filmem.
Zgodę trudniej jest uzyskać, gdy osoby zaangażowane w tworzenie piosenki pozostają skłócone. Z doświadczenia wiemy, że jeden z autorów lub wykonawców utworu może próbować zablokować działania reszty osób. Przykładem może być konflikt Johna Lydona z pozostałymi członkami Sex Pistols. Gitarzysta grupy za wszelką cenę starał się nie dopuścić do użycia repertuaru grupy w dokumencie o zespole. Jego próby byłyby skuteczne, gdyby nie to, że Sex Pistols chroniła umowa wewnętrzna. Zgodnie z umową, wszelkie decyzje o utworach grupy, podejmowane miały być większością głosów – a nie jednomyślnie, jak wynikałoby z przepisów prawa.
Dobrym przykładem problemów, jakie mogą powstawać przy uzyskiwaniu zgód jest hit, „Sweet Child O’ Mine”. Marvel wykorzystał ten 35-letni rockowy hit w trailerze do swojego najnowszego filmu: „Thor: Miłość i Grom”.
Guns N’ Roses jest znane z trwającego 20 lat konfliktu między jego członkami – konfliktu, który zakończył się dopiero w 2016 roku, pojednaniem Slasha z Axlem Rosem. Czy pomysł wykorzystania piosenki mógłby zatem nie zostać zrealizowany, gdyby nie koniec konfliktu?
Historia powstania kawałka
Historia stworzenia „Sweet Child O’ Mine” jest warta opowiedzenia. Pomysł na utwór powstał, gdy Slash w ramach rozgrzewki zagrał prosty riff, który momentalnie zainspirował Izziego Stradlina (gitarzystę rytmicznego grupy) do dołączenia się. Po chwili także Duff Mckagan (basista) i Steven Adler (perkusista) zaczęli dorzucać do kawałka swoje trzy grosze. Do siedzącego w pokoju na piętrze Axla Rose’a (wokalisty) dotarły dźwięki z sali prób – i on także zaczął pracować nad piosenką, pisząc do niej tekst. Ciekawostką jest fakt, że muzą Axla była jego ówczesna dziewczyna, Erin Everly – córka jednego z członków Everly Brothers.
Piosenka była przez muzyków traktowana częściowo jako żart. Jej sukces był dla nich całkowitym zaskoczeniem. Podobno Slash do dziś głosi opinię, że „Sweet Child O’ Mine” zasługuje na miano najgorszego utworu Guns N’ Roses.
„Sweet Child O’ Mine” wykorzystywane było w wielu kontekstach. W tym jako soundtrack filmowy. Do znanych scen, którym akompaniuje należy moment w „Zapaśniku”, w którym Randy po raz ostatni wraca na ring.
„Zapaśnik” 2008 rok
Problemy związane z prawem do synchronizacji Guns N’ Roses napotkał w 2007 roku. Wydana została wtedy zawierająca utwór „Welcome to the Jungle”, gra Guitar Hero III. Konflikt Slasha z Axlem trwał jednak jeszcze w najlepsze, powodując spięcia związane z wydaniem gry.
Licencja została udzielona przez Guns N’ Roses Music (firmę publishingową zajmującą się repertuarem zespołu) pod warunkiem, że w grze nie pojawi się postać Slasha. Twórcy gry nie dotrzymali jednak obietnicy, włączając do niej avatar gitarzysty, jak i 3 piosenki jego nowego zespołu.
Axl Rose wkroczył na ścieżkę sądową, żądając od twórców gry odszkodowania w wysokości 20 milionów dolarów. Activisation (firma odpowiedzialna za Guitar Hero III) podnosiło jednak, że umowa licencyjna zawarta została z GNR Music, a nie z samym Rosem. Firmy nie obowiązywały zatem warunki przedstawiane przez wokalistę, który i tak nie miał możliwości samodzielnego udzielania licencji.
Lider Gunsów przegrał proces, nie uzyskując odszkodowania. Istotne w tej historii jest jednak przede wszystkim to, że gdyby zespół nie upoważnił firmy publishingowej do udzielania zgody na synchronizację, Axl Rose mógłby blokować przedsięwzięcia, w których muzyka Guns N’ Roses wykorzystywana byłaby w projektach zawierających zarówno postacie Axla jak i Slasha. A to mogłoby działać na niekorzyść reszty zespołu.
Podpisz odpowiednie umowy. Na wszelki wypadek…
Nawet jeśli z członkami twojego zespołu łączą cię aktualnie przyjacielskie stosunki i wydaje się, że zespół będzie funkcjonował jeszcze długie lata, dobrym rozwiązaniem jest uregulowanie spraw związanych z jego utworami. Zaletą posiadania pakietu odpowiednich dokumentów jest uzyskanie pewności co do zasad funkcjonujących w grupie oraz świadomość, że nie ma możliwości, iż np. osoba, która dawno temu odeszła z zespołu, będzie blokowała jego działalność. Jest to sprawa istotna, bo podczas działalności grupy powstaje przecież wartościowy materiał. Nie warto ryzykować, że wyląduje on w przyszłości w szufladzie.
Jednym z rozwiązań jest przeniesienie autorskich praw majątkowych na jednego z członków zespołu, wraz z udzieleniem mu prawa do wykonywania innych praw jego członków – w tym prawa do synchronizacji. W ten sposób, decyzyjna będzie tylko jedna osoba. Jest to korzystna opcja, pożądana szczególnie w zespołach mających wyraźnego lidera. Propozycje wykorzystania nagrań utworów mogą pojawić się po wielu latach po zakończeniu współpracy między muzykami. Oprócz konfliktów w zespole, blokada może powstać z powodu trudności z uzyskaniem kontaktu z każdą z osób biorących udział w tworzeniu utworu lub w jego nagraniach. Niektórzy muzycy wycofują się po jakimś czasie z branży i nie chcą uczestniczyć w aktualnych sprawach swoich zespołów. Warto o tym pamiętać.
Kolejną opcją może być podpisanie umowy wewnętrznej – tak jak zrobiło to Sex Pistols. W takiej umowie można zawrzeć zapisy regulujące zasady podejmowania decyzji o repertuarze zespołu, jednocześnie pozostawiając autorskie prawa majątkowe przy jego członkach.
Możliwe jest przyjęcie zasady większości, jak u Sex Pistols. Istnieją jednak także inne opcje – na przykład przyznanie decyzyjności jednej lub kilku osobom. Więcej na temat umów wewnętrznych pisaliśmy w artykule Umowa pomiędzy członkami zespołu muzycznego – czy każdy zespół jej potrzebuje?
Burzliwe historie zespołów takich jak Guns N’ Roses oraz Sex Pistols pokazują, że konflikty rzeczywiście się zdarzają i mogą prowadzić do wielu problemów. Tego typu sytuacje nie są jednak domeną jedynie grup, które osiągnęły międzynarodową rozpoznawalność. Pojawiają się również u mniejszych graczy. Także u tych, reprezentujących niszowe gatunki muzyczne. Dobrym rozwiązaniem jest zabezpieczenie stworzonego wspólnie repertuaru, dopóki każdy z członków zespołu gotów jest do prowadzenia negocjacji i do działania dla dobra grupy.
Agnieszka Gębala